To ja może hierbatki sobie zaparzę? Tak tu cicho o zmierzchu, psy się uśpiły, tylko gdzie ten senek i drzemota? się pytam. Ni ma śladu po tych draniach. A jutro znowu będę się musiała przestawiać i na siłę zasypiać w środku dnia o 23ej, żeby potem na fabryce chociaż połowę rzeczy zrobić przytomnie i z sensem. No to lu, tę hierbatkę…
—