Wstałam, śniadanie czekało przy łóżku, kwiaty i bilety lotnicze do Toronto również.
No a potem się obudziłm. Walenty kazał mi jechać do warsztatu płyn do wspomagania kierownicy wymienić. A teraz tłukę robotę. W radiu leci JEDYNKA (brrr..) z jakąś obrzydliwie romantyczną listą hitów dla emerytów, więc sobie podśpiewuję fałszując niemiłosiernie.
Oby do wiosny. Pszczoły bedą miodek do ula znosić i będzie słodko…