reklamy w czasie transmisji olimpijskich

czy ja śnię, czy mnie skleroza dopadła?

Od kiedy to między poszczególnymi relacjami wali się tyle badziewia reklamowego (mowa o tzw. trzonie abonamentowym, czyli MISYJNYM) ?

20 sekund zawodów- reklamy- dwa zdania w idiotycznym studio z kretyńską panią O. – reklamy.

Rzy..gam już tym egzaltowanym filmikiem o wszechogarniającej mocy sportu, nie chcę, żeby strzelał do mnie jakimś tapicerskim pistolecikiem facio z Castoramy, mam w głębokiej rezerwie wszelkie produkty sponsorów. Won mi z oczu!

Ja chcę oglądać OLIMPIADĘ.