Re: serial o owczarku z niemieckiej tv

A ja chciałabym odnalezć wierszyk z mojego dzieciństwa: O kurczątku, które wyszło na spacer z mamą i się zgubiło:

„….Z braciszkami , siostrzyczkami

podreptało obok mamy.

Chciało muszke złapać w locie

wyskoczyło dziurką w płocie…”

czy ktos może pamieta ten wierszyk? zawsze ryczałam , jak go słyszałam…

Mnoppio mio!

mnop2 napisała:

KUNY

> no też mi problem! to zabierz im kręgle, a daj warcaby 😀

Kuny urzędowały w domu letnim naszych przyjaciół. Okazało się , że nocne imprezy to najmniejszy problem. Dzicy, och jakże dzicy lokatorzy postanowili bowiem na strychu stuletniego i 100metrowego domu zrobić sobie spiżarnię z martwych myszy , rozprutych i nadjedzonych nietoperków i kawałków padliny. Smród sprawił, że przyjaciele spędzili upojny a zarazem upalny dzień na zagraconym i opajęczonym strychu w poszukiwaniu woniejących zwłok. Wszelkie otwory i nieszczelności zostały z pomocą miejscowej złotej rączki naprawione, a kuny grają w warcaby już gdzieś w plenerze.

ŚWIERSZCZYK

> propo świerszcza, a jak go już namierzyłaś, to miał takie malusieńkie szkrzypeczki, kołderkę i książeczkę?.

Nie dążyłam do spotkania bezpośredniego, więc mu w skrzypeczki , że tak poetycko powiem nie zaglądałam. Wystarczyło mi że cyka nastrojowo wzbudzając skojarzenia literackie.

Jak mieliśmy w domu MYSZ ( udało się nam ją złapać dopiero po 2 miesiącach i wypuścić na wolność) to zrobiłam jej malutką, ale wypasioną choinkę. Z serem, okruchami ciastka i czekoladą.

Nie mam kompletnie natomiast empatii wobec pająków. Mąż ekspediuje za okno, a jak jestem sama, to giną nieszczęsne.

Pozdrowienia dla Twojego motylego strong mana!